Mocno nietypowa książka, o której ciężko jest mi powiedzieć coś konkretnego. Sięgnęłam po nią bazując na opisie wydawcy, choć do końca nie byłam przekonana. Jednak nie żałuję, ponieważ autorka snuje w niej niezwykłą opowieść, pełną dziwnych i niecodziennych wydarzeń. Trudno jest mi przydzielić ją do jakiegoś konkretnego gatunku literackiego, ale myślę, że najbliżej jej do fantastyki przygodowej.
Na początku poznajemy Łowcę. Łowca, ukrywający się w cieniach kamienic, wąskich uliczek i mrokach miasta, każdej nocy wyrusza na polowanie. Jego celem stają się kobiety, których ciałami Łowca dzieli się z rzeką. Rzeka to coś, co stanowi jego łącznik ze światem, mówi do niego, szepcze, szemrze, przywołuje go do siebie, podszeptuje, co należy robić. Łowca całe swoje zaufanie pokłada w rzece, to ona steruje jego poczynaniami i kieruje jego myśli na właściwe tory. Dzięki niej w życiu Łowcy panuje ściśle określony porządek, niczym niezakłócany. Nieuchwytny, poluje nocą, nikt nie podejrzewa, że w jego umyśle rodzą się coraz to nowe obrazy kolejnych morderstw, a on sam zaczaja się na nowe ofiary.
“Oderwał się od balustrady i ruszył na drugą stronę rzeki. Jakieś dziecko, góra trzyletnie, wpadło mu pod nogi, odruchowo łapiąc się jego spodni, i podniosło główkę. Mężczyzna zobaczył w jego oczach zaciekawienie, a potem narastający lęk. Chłopczyk puścił nogawkę i zaczął krzyczeć wniebogłosy. Podbiegła matka, równie zaniepokojona jak malec, ale Łowca już ich wyminął. Obojętnie szedł dalej. Ten mały ma instynkt, pomyślał, wie, że mógłbym go rozszarpać jedną ręką. Dzieci są podobne do psów, które szczekają na pijaków i szaleńców. Dzieci nie dają się oszukać pozorom i maskom nakładanym, by ukryć prawdziwe intencje”.
Któregoś jednak dnia w życiu Łowcy pojawia się Ina, tajemnicza istota zwana estrią. Wywraca ona jego uporządkowany świat do góry nogami, zakłóca spokój i nagle Łowca z myśliwego staje się ofiarą. Okaleczony przez estrię, przez jakiś czas żyje wyłącznie morderczą rządzą zemsty. Przepełniony bólem i nienawiścią, próbuje ją odnaleźć i zabić. Kiedy wreszcie może ją zobaczyć, przekonuje się, że istota jest nadludzko piękna. Owładnięty teraz dodatkowo obsesyjnym pożądaniem i pragnieniem zespolenia się z estrią, Łowca odsuwa na bok zemstę i poddaje się opowieści, którą snuje tajemnicza i – jak się zorientował – nieśmiertelna estria. Ina zaczyna swoją opowieść od czasów, kiedy była dzieckiem lub może nawet jeszcze wcześniej. Cała historia rozgrywa się na przestrzeni tysiąca lat, a my, wraz z tragiczną postacią wschodniego mistrza, o którym opowiada Ina, przemierzamy dawną Japonię, poznajemy sekrety mnichów, starożytnego dobra i zła, japońskiego honoru, krajobrazy i mieszkańców oraz ich uczucia. Od miłości i pragnienia do nienawiści i zemsty, od bólu i cierpienia po wieczną tułaczkę i wreszcie pragnienie śmierci.
Wschodni mistrz był zdecydowanie moją ulubioną postacią w tej książce. Lubiłam o nim czytać, fascynował mnie czas, w jakim przyszło mu żyć, zanim stał się nieśmiertelny. Rozdarty pomiędzy uczuciami do rodziny, a swoimi niecnymi występkami, dąży wprawdzie do zemsty, ale w końcu zmęczony życiem i podróżami, jedyne, czego pragnie, to śmierć.
Autorka pisze poetyckim, barwnym językiem, bogatym w określenia pasujące do nieco zamierzchłego tonu, jakim posługuje się Ina oraz postaci z jej przeszłości.
“Nocami spacerowałam po pięknie utrzymanym ogrodzie, o który dbał niezastąpiony Lupul. Letnie upały były dla mnie bardzo przyjemne; lubiłam ciepło, a za dnia nie mogłam się nim cieszyć. Powietrze przesycone kwiatowymi zapachami otulało mnie niby jedwabny, wschodni szal. Często siedzieliśmy (…) do wczesnego świtu w ogrodowej altance, która nieco przypominała buduar – z palisandrową podłogą wyściełaną perskim dywanem, otomankami pełnymi miękkich poduch, latarenkami rozświetlającymi mrok nocy i muślinowymi zasłonami zwieszającymi się dookoła”.
Sama konstrukcja książki to długie rozdziały, oddzielające historię opowiadaną przez Inę od wydarzeń, które dzieją się współcześnie dla Łowcy. Ina wie, że Łowca chce ją zabić, uprzedza go jednak, że w jej przypadku nie jest to takie proste. Wszystko wskazuje na to, że estria jest nocną istotą, żywiącą się krwią swoich ofiar, unikającą słońca, które dotkliwie może ją poparzyć. W książce jednak nigdzie nie pada chyba słowo “wampir”, a przynajmniej tak mi się wydaje.
Ina kończy swoją opowieść w bardzo ciekawym momencie, niczym Szeherezada w “Baśniach tysiąca i jednej nocy”, po czym znika. Łowca ciężko to przeżywa, zaniedbuje się, całymi dniami nie wstaje z łóżka, choruje, a co najgorsze dla niego, przestaje słyszeć nawoływania rzeki. Podobnie jak Łowca, również czytelnik zupełnie niepewny czy estria wróci, czuje się lekko zagubiony. Chciałam znać dalszy ciąg historii i miałam szczerą nadzieję, że Ina wróci. Wróciła. A opowieść popłynęła dalej, ku mojemu zadowoleniu i uciesze Łowcy.
“Dotarłam do Wiednia tuż przed świtem. Słońce muskało moją twarz, kiedy minąwszy rogatki miasta, szybko mknęłam brukowanymi ulicami. Wiedeń w tamtych czasach przechodził gruntowną przebudowę, zburzono średniowieczne mury i utworzono szeroką aleję, przy której powstawały kolejne wspaniałe, choć nieco pompatyczne budowle stylizowane na różne epoki”.
Podobne temu opisy europejskich miast zauroczyły mnie mocno, ponieważ autorka opisuje je w różnych czasach, zależnie od tego, gdzie i kiedy akurat przebywała estria. Tym sposobem odwiedzamy wspomniany wyżej w cytacie Wiedeń, Paryż, Londyn, a także Japonię i Polskę, oczywiście w różnych latach ubiegłego wieku. Te wszystkie miasta i kraje są tłem dla osobliwych wydarzeń związanych z pewnym rytuałem uzyskiwania nieśmiertelności oraz Inanną – pełną sekretów okrutną boginią.
Książka skierowana jest do czytelników dorosłych, ale nie brak w niej chwilami (zwłaszcza w opowieści dotyczącej dawnych, starożytnych czasów) fragmentów, które tchną wręcz baśniowym klimatem, a które mnie osobiście ogromnie się spodobały. Jak te z opowieści o czarnoksiężniku Merlinie z legend arturiańskich.
“Kiedy przepływał w małej, chwiejnej łódce jedną z czterech wielkich rzek tego kraju, czółno wywróciło się (…). Młodzieniec opadł na dno rzeki, jego długie włosy falowały wokół przystojnej twarzy, niezmienionej przez czas. Zamknął oczy i pozwolił unosić się wodzie, bezwolny i obojętny. Z nurtem rzeki dotarł do podwodnej jaskini pełnej zielonego blasku”.
Książkę czyta się szybko, ciężko było się od niej oderwać. Bardziej niż zapędy i rozmyślania Łowcy, wciągała mnie historia Iny. Język, jak już wspomniałam, jest barwny i kolorowy, dzięki czemu powieść nie jest sztampowa. Czy jest przewidywalna? Chyba nie. A już z całą pewnością jest inna. Jest to jedna z tych książek, które plasują się u mnie wśród: “nigdy czegoś podobnego nie czytałam”. Spodobały mi się też pewne nawiązania do innych postaci z literatury, jak na przykład to poniżej, dotyczące Kuby Rozpruwacza:
“Bogacze pragnęli zapewne, by cała dzielnica ludzkiego robactwa zapadła się do kanałów, znikając z mapy miasta raz na zawsze. Policja parę razy omal mnie nie zdybała, ale byłam dla nich za szybka. Na dodatek miałam szczęście, gdyż w tamtym czasie grasował po Londynie morderca szlachtujący kobiety tak jak ja. To na jego konto poszły moje wyczyny, choć jego też nigdy nie złapała ta głupia sfora z Yardu”.
Nie wiem, czy celowym zabiegiem tutaj jest fakt, że autorka nikogo nie ocenia. Żadnej z postaci nie kamienuje, z żadnej nie robi bohatera, o żadnej nie mówi, że jest dobra czy zła. Ocenę pozostawia czytelnikowi. Ocenę postaci, ich czynów, ich wyborów i decyzji.
Trochę chyba rozczarowała mnie końcówka. Zdaje się, że oczekiwałam jakiegoś konkretnego rozwiązania, a nie pozostawienia mnie samej sobie z mnóstwem domysłów i zastanawianiem się, co w całej tej opowieści jest literacką prawdą, a co tylko fikcją. Ale to chyba jedna z cech charakterystycznych tej książki. Taki drobny niedosyt, coś nieuchwytnego, jakaś tajemnica, która gdzieś tam zostaje.
Zdecydowanie polecam. Miłośnikom przygody, na pewno tym, którzy lubią słuchać opowieści, tych starożytnych i tych współczesnych. No i może jeszcze tym, którzy sądzą, że nieśmiertelność to taka super sprawa.
*wszystkie cytaty pochodzą z książki
**opinia również w portalu lubimyczytac.pl