“Tamta dziewczyna” Erica Spindler

Erica Spindler to jedna z tych autorek, po których książki sięgam bez wgłębiania się w opis powieści czy ich recenzje w Internecie. I bez nich wiem, że pomysł będzie niezły, a akcja przykuje moją uwagę. Być może nie jest to coś, co wbije mnie w fotel i nie da przestać czytać, ale na pewno wciągnie, na pewno mi się spodoba i z całą pewnością nie znuży.

“Tamta dziewczyna” to najnowsza powieść autorki, w której poznajemy Mirandę Rader, policjantkę, której przeszłość pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście dzisiaj kobieta żyje zgodnie z prawem, sama go strzeże i pilnuje porządku. Niestety jako nastolatka aż nazbyt często popadała w konflikty z prawem. Pochodziła z biednej dzielnicy miasteczka Harmony w Luizjanie, wychowywała się z braćmi, a matka, której nieszczególnie leżał na sercu los nastoletniej córki, już dawno zaniechała prób sprowadzenia jej na dobrą drogę. Randi robiła, co chciała, chodziła, gdzie chciała, nie przejmowała się nikim i niczym. Aż do tamtego feralnego dnia…

Czy gdyby udało się sprowadzić wtedy pomoc, wszystko potoczyłoby się inaczej? Czy Randi miałaby wówczas szansę wyjść na prostą? Czy jej życie wówczas miałoby jakiś sens? Próbowała, ale że zawsze miała nie po drodze z prawem i uczciwością, kłamała na potęgę i zmyślała, by tylko ocalić własną gorącą głowę, nikt jej nie uwierzył. A przecież mówiła prawdę… To właśnie wtedy tak bardzo potrzebowała wsparcia i tego, by ktoś stanął po jej stronie, a nie patrzył na nią jak na notoryczną kłamczuchę.

Teraz, po latach, Miranda stoi po drugiej stronie, stronie prawości i uczciwości, ciężko pracuje, cieszy się szacunkiem kolegów i stara się nie wracać do przeszłości. Tylko czy to jest tak do końca możliwe?

str. 203 – “Przypomniała sobie oskarżenie, które padło z ust jej brata: “Wydaje ci się, że możesz uciec przed przeszłością?””.

Tymczasem ginie Richard Stark, profesor anglistyki na Uniwersytecie Luizjany w Harmony, syn rektora uczelni. Harmony to miasteczko uniwersyteckie, a rektor uczelni jest jak bóg, nic więc dziwnego, że poruszone tym morderstwem jest całe miasto, a policja postawiona zostaje w stan najwyższej gotowości. Randy przydzielają do sprawy i wtedy wszystko zaczyna się komplikować. Na miejscu zbrodni policja znajduje odciski palców Mirandy. Skąd się tam wzięły? Policjantka nie wiedziała, kim jest ofiara, nie miała pojęcia o jej istnieniu aż do tego dnia, gdy Starka zamordowano. Niestety, zupełnie jak przed wielu laty, teraz też nikt jej nie wierzy. Randi czuje się, jakby znowu miała piętnaście lat. Koledzy zaczynają w nią wątpić, a na jaw wyłaniają się kolejne niepokojące fakty. Miranda jest coraz bardziej podłamana i nie wie, jak z tego wszystkiego wybrnąć.

Erica Spindler buduje nastrój w sposób, jaki przykuwa naszą uwagę na długo i który sprawia, że myślimy o książce nawet wóczas, gdy nie mamy jej w rękach. Miranda to bohaterka pewna siebie, zdecydowana i na wskroś uczciwa. Polubiłam ją, choć jej pewne decyzje mnie zaskakiwały, ale przecież o to właśnie w powieści chodzi, żeby działo się coś nieoczekiwanego i niespodziewanego.Specyficzny nastrój i napięcie, które wzmaga się wraz z ilością przewracanych kartek, to plus tej książki. Nic się tutaj nie wlecze, akcja idzie wartko i dość szybko, a klimat potęguje wkradająca się w życie bohaterki niepewność, lęk i skierowane na nią podejrzenia.

str. 202 – “Zatrzymała się dokładnie tam. Wysiadła, omiotła wzrokiem okolicę. Niewiele się tu zmieniło przez czternaście lat.
Niewiarygodne. Przecież w naturze mamy ciągły ruch, ciągłą zmianę. Rośnie, kwitnie, więdnie, obumiera.
Tymczasem to miejsce wyglądało tak, jakby zatrzymało się w czasie.
Chyba że jej własny umysł płatał jej figle.
Na ołowianych nogach, pchana wyłącznie siłą woli, ruszyła w kierunku drzew.
Jej drzewo (…)”.

Powieść prowadzona jest dwutorowo, w większości rozdziałów podążamy wraz z Randi tropem mordercy Starka, są też takie, w których poznajemy historię bohaterki sprzed lat. Bardzo mnie one wciągnęły, pozwoliły zrozumieć, dlaczego Miranda postępowała tak, jak postępowała, skąd wziął się jej konflikt z braćmi, z matką i dlaczego właściwie jest taka, jaka jest. Co bardzo mi się podoba, każdy otwarty wątek został zamknięty i wyjaśniony i nie pozostało w powieści żadnych niedomówień. Ogromny plus.

“Tamta dziewczyna” to dobra książka, choć nie jest najlepszą książką autorki, jaką czytałam. Erica Spindler pisze nieskomplikowanym językiem, więc powieść czyta się szybko i łatwo, nie zatrzymujemy się nigdzie na dłużej, nie wkrada się tu nigdzie nuda, a lekkie pióro sprawia, że chcemy wiedzieć, co będzie dalej. Do tego ta cudna okładka – niesamowicie wpada w oko. No i format książki również mi się spodobał, książka jest trochę większa od standardowych wydań, dobrze leży w rękach i świetnie wpasowuje się w wieczorne czytanie w łóżku 😉 W tekście nie ma błędów, literówek i innych byków, więc czyta się bardzo dobrze.

W moim odczuciu powieść nie jest thrillerem, jest na to zbyt łagodna, choć miejsce zbrodni i sam początek wskazują na coś zupełnie przeciwnego. Jest to jednak dobry kryminał, który z czystym sumieniem mogę polecić miłośnikom zarówno kryminału, thrillera, jak i powieści sensacyjnych.

Za książkę bardzo dziękuję wydawnictwu Edipresse Książki

*cytaty pochodzą z książki

Copyright © 2024. Powered by WordPress & Romangie Theme.