UWAGA: jest to recenzja egzemplarza przedpremierowego, przed korektą i – jak wspomina wydawnictwo – z roboczą jeszcze okładką. Zdjęcie okładki – moje własne.
Zawsze chętnie czytam wszelkiej maści bajki, zwłaszcza te, których nie znam i rzadko kiedy się zdarza, że w tych dzisiejszych, współczesnych, odnajduję coś nowego. Tymczasem tutaj, w “Bajkach dla Majki”, powiało mocno świeżością i innością, w bardzo pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Książeczka jest króciutka, liczy sobie zaledwie czterdzieści stron, a na nich pięć bajeczek: “O stole, który chciał być koniem”, “Baloniki”, “Rybka Malwinka”, “Stworek Miecio”, “Czarna bajka”. Każda z nich jest nowa i niepodobna do żadnych innych, które miałam okazję słyszeć bądź czytać. Ciekawie opowiedziane, bardzo spodobały się mojej siedmiolatce, która nie potrafiła wybrać ze zbioru jednej – podobały jej się wszystkie. Wbrew tytułowi, bajeczki nie są kierowane wyłącznie do dziewczynek, ale do wszystkich dzieci bez wyjątku. Oceniam, że spodobają się dzieciom do dziesięciu lat.
Historyjki pokazują magię przyjaźni i siłę wyobraźni. Opowiadają o tym, że warto marzyć i spełniać swoje marzenia, warto być dobrym i miłym, warto współdziałać z innymi, a także w miarę możliwości pomagać – nie tylko przyjaciołom – ale i tym, którzy nimi nie są. Książeczka uczy, że dobre uczynki są jak wielkie koło: podane dalej, zawsze do nas wracają.
Barw książce dodają bardzo kolorowe ilustracje pani Magdaleny Politańskiej, pełne uśmiechniętych zabawek, postaci i zwierząt. Każda z bajek ma swój obrazek, a te dłuższe nawet dwa. Obrazki są duże, zajmują całą jedną stronę i na pewno się dzieciom spodobają, zarówno tym młodszym, jak i starszym.
Prosty język i lekkie pióro autorki sprawiają, że bajeczki czyta się szybko i przyjemnie, a dzięki krótkim zdaniom i nieskomplikowanemu słownictwu, dzieci nie będą miały problemów z ich zrozumieniem.
“Była ciemna noc. Wszyscy ludzie dawno już spali. Nawet księżyc skończył swoją wędrówkę po niebie i razem z gwiazdkami ułożył się na mięciutkich chmurkach i zasnął, gdy nagle obudził się stół”.
Bohaterowie historyjek to właśnie wspomniany w cytacie stół, który marzy o tym, by zostać koniem i galopować, rybka Malwinka, która mieszka głęboko w oceanie i zastanawia się nad tym, czy potrafi czarować oraz dzieci – nie tylko Majka i jej brat Michał – ale również ich koledzy i przyjaciele.
Nie brakuje tu też takiego leciutkiego dreszczyku, który dzieci na ogół bardzo lubią, a który sprawia, że maluchy otwierają szerzej oczy i wsłuchują się w czytane słowa z otwartą buzią. No bo nagle pojawia się dziwny, mały stworek, który ciągle jest zły albo bardzo czarny las z czarnym domem.
“Był sobie taki czarny, czarny las.
A w tym czarnym, czarnym lesie był taki czarny, czarny dom.
A w tym czarnym, czarnym domu były takie czarne, czarne drzwi”.
Powyższy cytat pochodzi z “Czarnej bajki”, która mnie osobiście spodobała się najbardziej. Mojej córce natomiast podobało się to, że bajki w książeczce nie są do siebie podobne, że każda jest inna i o zupełnie czymś innym opowiada.
Zaletą książeczki jest to, że bajki są krótkie, nie znudzą młodszych dzieci, nie ma tu zbędnych opisów, ani przydługich fragmentów, więc nawet trzylatek chętnie posłucha czytających dorosłych i na pewno spodobają mu się magiczne meble w kuchni: szafka malowana w słoneczniki czy krzesła z kolorowymi poduszkami. Starsze dzieci docenią bogatą wyobraźnię autorki, opisywaną przyjaźń pomiędzy kolegami i koleżankami i na pewno z lekkim dreszczykiem zagłębią się w taki czarny, czarny las, by poszukać skrzyni z uwięzionymi bajkami.
W książce znalazłam jakieś drobne literówki, ale szczerze mówiąc prawie nie zwróciłam na nie uwagi, bo były to tylko jakieś drobiazgi i w dodatku zaledwie kilka, a biorąc pod uwagę, że to egzeplarz przed korektą, to pewnie zostaną wyłapane i poprawione.
“Bajki dla Majki” to całkiem świeże spojrzenie na dzieci i dziecięcą literaturę, pełne zupełnie nowych pomysłów oraz ciekawych, barwnych postaci i stworzeń. Polecam dzieciom i ich rodzicom, mnie osobiście książka bardzo pozytywnie zaskoczyła i bardzo żałuję, że jest taka cieniutka. Bardzo chętnie przeczytam jeszcze jakieś inne bajeczki spod pióra pani Jolanty Mireckiej.
*cytaty pochodzą z książki
**recenzja powstała w ramach akcji Polacy Nie Gęsi i Swoich Autorów Mają