Czy miłość może przezwyciężyć wszelkie przeszkody? Czy ma moc pokonywania tego, co nieuniknione? Czy jest w stanie podjąć walkę o to, co na świecie najważniejsze? Czy potrafi posklejać świat rozdarty na miliony fragmentów? I czy jest na tyle silna, by w okrucieństwie wszechogarniającego świat chaosu, braku nadziei, strachu i bólu, odnaleźć tak upragniony spokój?
Tyle pytań… Tyle niepewności… Tyle lęków…
Ile może znieść jeden człowiek?
Eoin Dempsey pokazuje, że bardzo wiele. I właśnie o tym oraz o tym, czym może być poświęcenie, jest ta książka.
“Anioł z Auschwitz” to już kolejna pozycja o tej tematyce, po którą sięgnęłam. Zdawać by się mogło, że wszystkie one są podobne i że wszystkie traktują o tym samym, że wszystko już zostało powiedziane. Otóż nie, nic bardziej mylnego.
Powieść Dempseya to historia fabularyzowana. Jej bohaterem jest Christopher Seeler, Niemiec. Wybranką jego serca została Rebekka, Żydówka, którą mężczyzna poznał jeszcze długo przed wybuchem wojny. Młodzi byli nierozłączni, pomimo krzywych spojrzeń rodziców i wielu przeciwności losu. Niestety wojna dotarła również na wyspę Jersey, gdzie oboje mieszkali, a represje nazistów wobec Żydów, dotykają także Rebekki. Dziewczyna zostaje wywieziona gdzieś do Europy, a Christopher deportowany do Niemiec. By odnaleźć ukochaną, zgłasza się na ochotnika do SS i rozpoczyna służbę w obozie Auschwitz.
Jakiego poświęcenia i jakiej odwagi wymagać będzie od niego ten desperacki krok, może wiedzieć tylko on sam. A czy uda mu się odnaleźć Rebekkę, czytelnik powinien dowiedzieć się już z samej książki.
str. 99 – “Wszędzie mówiono o wojnie, na całej wyspie. Młodzi mężczyźni odpływali do Anglii, szukając szansy dobrania się Hunom do skóry. Tym, którzy zostali na Jersey, wojna wydawała się odległa jak sztorm na pełnym morzu, o którym rybacy opowiadają na słonecznym lądzie.
A jednak wszędzie panował strach (…)”.
Brutalność i okrucieństwo obozu, które stały się codziennością Christophera, mocno go zszokowały. Nie spodziewał się tak nieludzkiego traktowania, tylu strasznych śmierci, ograbiania ludzi z godności i człowieczeństwa, bezkompromisowego wydzierania matkom dzieci, wysyłania do komór gazowych… I choć stał po drugiej stronie, oprawcy i kata, wszystko to było ponad jego siły. Jedynie myśl o odnalezieniu Rebekki utrzymywała go przy zdrowych myślach. Nadzieja raz się pojawiała, raz znikała. Christopher jednak uparcie próbował.
Powieść ukazuje punkt widzenia niemieckiego oficera obserwującego procedury w Auschwitz, uczestniczącego w wielu zdarzeniach, które nigdy nie powinny były się wydarzyć.
str. 165 – “Do przebieralni krematorium nr III weszło właśnie około ośmiuset słowackich Żydów. Wysłuchali już kłamstw esesmanów, więc byli dość spokojni. Christopher wiedział, że powinien być widywany podczas tej strasznej procedury. Przechadzał się wzdłuż ławek (…). Patrzył, jak ludzie się rozbierają, i rozpaczliwie unikał kontaktu wzrokowego”.
“Anioł z Auschwitz” to historia o tym, że nadzieja umiera ostatnia. Zawsze. To opowieść o wielkiej odwadze, poświęceniu, empatii, a także o tym, jak bardzo wojna zmienia człowieka. Jak niszczy jego psychikę, jak bardzo rujnuje to, co świadczy o naszym człowieczeństwie. Tylko nieliczni potrafią przetrwać i pójść dalej. Czy zapomną? Nigdy. Są rzeczy, ludzie i zdarzenia, których nie zapomni się nigdy. Są też historie, które nigdy nie powinny zostać zapomniane. Nigdy też nie powinny wydarzyć się ponownie.
Przeczytajcie “Anioła z Auschwitz”, niech opowieść o smutku i odwadze idzie w świat dalej i dalej.
Za książkę bardzo dziękuję portalowi JAKKUPOWAĆ.PL.