Zosi
(24 stycznia 2008 r)
Przychylić dla Ciebie nieba to mało,
przesuwać góry – niewiele,
darować Ci gwiazdkę z nieba bym chciała,
w piątek, w sobotę, w niedzielę.
Lecz gwiazdki wiszą wysoko,
daleko na niebie wieczornym,
mieszkają z księżycem odległym,
nocy panem wytwornym.
Poszukam wysokiej drabiny,
z tysiącem, milionem szczebelków,
będę się wspinać do nieba,
po gwiazdkę dla Ciebie, Wróbelku.
Będę wędrować przez całą noc,
ciągle do góry, w niebieskie niebo,
aż dotrę tam, gdzie śpią Twoje sny
i księżycowe, gwiazd pełne, drzewo.
Zerwę dla Ciebie piękną gwiazdeczkę,
jak świetlik latem świecącą
i wrócę do Ciebie jeszcze przed świtem,
wciąż drogą w dół mnie wiodącą.
Wrócę do Ciebie, gdy będziesz spała,
snem cichym, spokojnym jeszcze,
z twarzyczką pogodną, z uśmiechem na buzi,
w pościeli z pluszowym pieskiem.
Powieszę Ci gwiazdkę w rogu łóżeczka
za jedno ze złotych ramion.
Będzie Cię strzegła, moja Córeczko,
jak jasny, piękny, stróż anioł.
z twórczości własnej