Ostatnich kilka dni byłam nieco wyłączona z życia internetowego. W czwartek miałam szykowanie i pieczenie na piątek, w piątek mieliśmy imieninowych gości M, posiedzieliśmy z przyjaciółmi i dzieciakami, było miło, wesoło i sympatycznie. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się – lubię bardzo takie wieczory. Sobota u teściów, niedziela bardzo rodzinnie w domu. Przy tym cały weekend i jeszcze dwa dni po nim, czytałam książkę – bo już w czwartek dostałam sygnalny egzemplarz mojej powieści. Tak więc każdą wolną chwilę poświęcałam na czytanie i zaznaczanie ewentualnych uwag i drobiazgów, przed chwilą wysłałam maila do wydawnictwa. Trochę mi to czasu zajęło, bo książka w wersji ostatecznej ma blisko sześćset stron. Teraz pozostało mi czekać na właściwy druk. No i po pracy nad tą obecnie się mającą ukazać książką, pracuję już nad kolejną 😉