“Dobra córka” Karin Slaughter

Karin Slaughter to autorka, po której książki sięgam nie czytając opisu wydawcy ani opinii w Internecie, biorę każdą jej powieść w ciemno i wiem, że mnie nie zawiedzie. To jedna z tych pisarek, od książek której nie można się oderwać i o których myśli się cały czas, nawet podczas zwykłych, rutynowych domowych czynności.

“Dobra córka” to opowieść o dwóch siostrach: Charlie i Sam. Blisko trzydzieści lat temu matka obu, wówczas jeszcze dziewczynek, została zamordowana. Rodzinna tragedia owiana jest wieloma tajemnicami i nie do końca wiadomo, co się wtedy tak naprawdę wydarzyło. Dziewczynki nigdy nie wyjawiły całej prawdy. Wydarzenia te jednak spowodowały, że więź między siostrami uległa poważnemu rozłamowi. Każda zajęła się swoim życiem i swoimi sprawami i właściwie nie mają ze sobą kontaktu. Pewnego jednak dnia przyjdzie im się spotkać, niestety ponownie w niesprzyjających i mocno tragicznych okolicznościach. Na oczach Charlie dochodzi bowiem do strzelaniny w szkole, dziewczyna angażuje się w sprawę, nie przypuszczając nawet, jakie sekrety z przeszłości wyjdą przez to na jaw.

Książka zaczyna się istną bombą, zanim dotarłam do trzydziestej strony, już miałam ciarki i wstrzymywałam oddech. Od pierwszych słów powieść wciąga w swój świat, a klimat niepewności, który temu towarzyszy, nie pozwala się od niej oderwać. Mimo pokaźnych rozmiarów w postaci ponad pięciuset stron, powieść czyta się bardzo szybko. Karin Slaughter to przede wszystkim bardzo lekkie pióro, prosty język, prawdziwe postacie, do bólu wręcz autentyczne i napięcie trzymające czytelnika przez cały czas lektury.

Pomimo tej objętości, ani razu nie miałam wrażenia przegadanych scen, zbędnych dialogów czy niepotrzebnych opisów. Tutaj wszystko do siebie pasuje i wszystko ma swój czas i swoje miejsce. Nie ma braków w wątkach i nawet jeśli coś jest niejasne, to możemy być pewni, że brakujący fragment układanki wskoczy na swoje miejsce i wszystko będzie pasowało idealnie.

str. 211 – “Ziemie sąsiada ciągnęły się aż po horyzont. Ten teren był zupełnie płaski. Nawet gdyby Charlie biegła zygzakiem, Sam potknęłaby się i upadła. Po prawej stronie na granicy posiadłości rósł las. Gdyby Charlie zdołała poprowadzić Sam w tamtą stronę, mogłyby się tam ukryć”.

“Dobra córka” to jedna z lepszych książek autorki, obok “Miasta glin” trafia na półkę moich ulubionych powieści, chociaż jak się tak zastanawiam, nie napotkałam jeszcze na takiej powieści Karin Slaughter, który by mi się nie spodobała.

To świetnie napisany thriller, jak zwykle nie brakuje w nim, tak charakterystycznych dla pisarki, mocnych scen, często brutalnych, prawdziwych, bez łagodzących epitetów, bez mydlenia oczu. Ale jest to również doskonale poprowadzona intryga kryminalna, zbrodnia i osądzenie sprawcy. Jest to opowieść o poszukiwaniu sprawiedliwości tam, gdzie na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że przecież wszystko jest jasne i wszystko wiemy. To, co jest tak porywające u Karin Slaughter, to to, że często jest zupełnie inaczej niż nam się wydaje. Czy poszukiwanie prawdy, sprawiedliwości i odkrywanie sekretów połączy obie siostry, czy też raczej na powrót poróżni i rozdzieli już na zawsze? Czy prywatne rodzinne tragedie będą miały moc uzdrawiania i pojednania, czy też zupełnie przeciwnie?

Książka ta to również złożona powieść psychologiczna o tym, jak trudno jest pokonywać własne słabości i o tym, że mimo, iż dajemy z siebie wszystko, czasem braknie nam sił. Pozwala uwierzyć, że po takich chwilach przychodzi lepszy czas i że nie zawsze musimy wszystko robić najlepiej. Może czasem warto pozwolić sobie na moment nic-nie-robienia i odpoczynku od świata. To też nauka wybaczania samemu sobie i chwila refleksji czy w ogóle warto…

Polecam “Dobrą córkę” wszystkim fanom thrillera i kryminału, a dla miłośników twórczości Karin Slaughter, jest to pozycja obowiązkowa. Na pewno się nie zawiedziecie.

Za książkę bardzo dziękuję Wydawnictwu Harper Collins Polska

*cytat pochodzi z książki

Copyright © 2024. Powered by WordPress & Romangie Theme.